Corocznie

Corocznie
Mamie, w Dniu Matki

Corocznie wiersz, a czasem też
na urodziny, dzień odejścia.
A przecież wiesz – Nie wskrzesi pieśń
choćby i najpiękniejsza.

Corocznie tu, gdzie tylko Bóg,
gdzie wieczne trwanie, noc ta sama.
A jednak znów, sen ze stu snów
i noc wskroś nieprzespana.

Corocznie śnię, że w domu śpię,
pod czujnym okiem twym, matczynym.
A przecież wiem – To tylko sen
i tamtej, szmer, leszczyny

Corocznie tam, wciąż szumi nam,
swój cień nam chłodny rozpościera.
A jeśli nam – Niech sprawi Pan,
raz jeszcze świat, od zera.

Bydgoszcz, 25 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

img289

Milczenie jest bielą

milczenie jest bielą

milczeniem moje życie
milczeniem moje wiersze
milczeniem nawet drży powietrze

milczeniem będzie mowa
milczeniem będzie wszystko
milczeniem będzie przeszłość przyszłość

bieleją martwe palce
bieleje dzień nad miastem
bieleje noc ścigana brzaskiem

bieleje wódka z lodem
bieleje czysta kartka
bieleje szklanka – pusta skarga

Bydgoszcz, 25 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Strzały

Strzały

Podobno jest poetą.
Podobno wydał kilka tomików.
Podobno pracował jako ochroniarz.
Podobno sam był kiedyś ofiarą napaści.
Podobno miał pozwolenie na broń.

Oddał pięć strzałów.
Bach, bach. Bach, bach, bach…

Teraz powiedzą, że
podobno miał zaburzenia psychiczne,
podobno był inspirowany politycznie,
podobno działał na zlecenie obcego wywiadu
podobno…

Cokolwiek powiedzą, nie powiedzą prawdy.

Nie powiedzą, że nas podzielili.
Na światy od pierwszego do trzeciego, a może i czwartego…
Na kolorowych i białych.
Na biednych i bogatych.
Na demokratów i autokratów.
Na lewicę, prawicę i wszystkie inne frakcje pomiędzy.
Na wszystkie inne skrajności,
które odbierając nam człowieczeństwo
zakuły nas w wymyślone przez nich stereotypy.

Sterują nami za pomocą wszystkich możliwych środków przekazu i manipulacji
ale utrwalony podział na głupich i mądrych wymyka im się od lat.

Możliwe, że jedynie to nas ratuje przed samozagładą.
Możliwe, że jeszcze nie ogłupili nas wszystkich.
Możliwe, że jest jeszcze czas
nim kolejna wojna
światowa.

Nim kolejny poeta zamieni słowa wierszy
na pistoletowe kule.

Bydgoszcz, 15 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

W kamieniu

w kamieniu

tak długo żyliśmy nadzieją
tak długo szukaliśmy obiecanego
tak długo drążyliśmy u spodu
aż poruszyliśmy kamień piotrowy

teraz otwieramy szeroko oczy
patrząc ze zdziwieniem na lawinę
gruzów walącej się świątyni
i nadal nie rozumiemy
że należało szukać
w kamieniu

Bydgoszcz, 10 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Pierwsza burza

Pierwsza burza

Postraszyło, pokropiło, przeszło.
Dzieci na podwórku wrzeszczą.
Przebiegają przez kałuże piszcząc,
a jaskółki tuż nad ziemią, nisko.

Pierwsza burza.
Popadało.
Wyschło.

Bydgoszcz, 5 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Cierpliwość papieru

cierpliwość papieru

papier cierpliwy jest i łaskawy
cokolwiek zamierzasz spisać przyjmie na siebie

papier nie szuka poklasku nie unosi się pychą
cokolwiek spisałeś z twojej pychy i twojego pragnienia poklasku się wzięło

papier nie dopuszcza się bezwstydu i nie szuka swego
cokolwiek jemu powierzysz siebie przed czytającym odkryjesz

papier nie unosi się gniewem i nie pamięta złego
a jeśli nawet zapisałeś na nim swój gniew w końcu całkiem wyblaknie

papier nie cieszy się z niesprawiedliwości lecz współweseli się z prawdą
jeżeli tylko słowa które na nim zapisałeś są prawdą a twój osąd jest sprawiedliwy

papier wszystko znosi i wszystkiemu wierzy
nawet gdy to co na nim spisałeś nie jest prawdą ani nikomu nie jest potrzebne

papier we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma
lecz byle wiatr historii porozrywa go na strzępy bezsłowia
lecz byle woda przemian zmyje co na nim spisano
lecz byle ogień nienawiści zamieni go w popiół

nie pytaj mnie dlaczego spisaliśmy ją na papierze
nie pytaj mnie o naszą konstytucję
nie pytaj mnie o słowa
bez pokrycia

papier jest cierpliwy…

Bydgoszcz, 3 maja 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha