Z cyklu: Ziemia obiecana. Bydgoszcz.
Z cyklu: O strychu. Wiersz piąty.
Nasz strych
Nazbierało nam się, na strychu,
w bród radości, smutków wszelakich.
Słów szeptanych wzajem, po cichu,
w twarz rzucanych, w złości, nijakich.
Nazbierało nam się, choć strychu
nie ma u nas. Blok, drugie piętro.
Mamy szczęście. Choć życie na styku,
zszywaliśmy miłością gdy pękło.
Strych ostatni to będzie, chyba.
Zatrzymało nas miasto w sobie.
Zakurzyło, odbiło w szybach.
Spowolniło. Szron już na głowie.
Tak, nie mamy strychu, kochanie.
Mamy siebie. Ulotne motyle.
Jeśli po nas cokolwiek zostanie
w kilka pudeł pomieszczą i tyle.
Bydgoszcz, 27 stycznia 2024 r.,
© Wojciech Majkowski
F29012024