Na grani Kościelca (po raz pierwszy)

Ilustracja 10 Panorama Tatr z Rusinowej Polany Rysy po prawej

Ilustracja 10. Tatry – Panorama Tatr z Rusinowej Polany z widokiem na Rysy po prawej.

Tatrzańskie obrazy

Rozdział II – Tatry moje

Na grani Kościelca (po raz pierwszy)

na grani Kościelca nad Zielonym Stawem

prostuję zmęczone nogi
zawieszam oko na chmurze
dziś po raz trzeci widmo Brockenu

na grani Kościelca, nad Zielonym Stawem

na mapie życia w pół drogi
rysunek chmur wieszczy burzę
na nic mi kompas kamień leci w dół

na grani Kościelca nad Zielonym Stawem

jeszcze mam życie za nic
jeszcze mnie woła wszystko
jeszcze nie blisko nie widać końca

na grani Kościelca nad Zielonym Stawem

zapamiętuję widok z grani
przyszłość przesłania przeszłość
o górach mi przyjdzie pisać

o grani Kościelca nad Zielonym Stawem

Bydgoszcz, 31 maja 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

W rejs

Image by Bernhard Stärck from Pixabay

W rejs

Przy kei tkwimy siódmy dzień.
Cholerna flauta, niech to szlag!
Słońce wygania wszystkich w cień
i „mordęwind” wsypuje piach.

ref.
W rejs, w rejs, płyńmy stąd.
Choćby tylko milę, dwie.
Gdzieś tam czeka dobry ląd.
Tam, w tawernie, czekasz mnie.

Powiała bryza, sznurki drżą.
Już się nadzieja budzi w nas.
Już przed oczami staje ląd.
Nieważne wszystko, w drogę czas.

ref.
W rejs, w rejs, płyńmy stąd.
Choćby tylko milę, dwie.
Gdzieś tam czeka dobry ląd.
Tam, w tawernie, czekasz mnie.

Rzucamy cumy, niknie ląd.
Już w kilwaterze ryby lśnią.
Już nas północny niesie prąd,
gdzie nieodkryte wyspy śpią.

ref.
W rejs, w rejs, płyńmy stąd.
Choćby tylko milę, dwie.
Gdzieś tam czeka dobry ląd.
Tam, w tawernie, czekasz mnie.

A kiedy flauta zdybie nas,
będziemy czekać , to się wie,
bo przecież znów zawieje wiatr
i żagle znów wypełnią się.

ref.
W rejs, w rejs, płyńmy stąd.
Choćby tylko milę, dwie.
Gdzieś tam czeka dobry ląd.
Tam, w tawernie, czekasz mnie.

Bydgoszcz, 9 grudnia 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F09122023

Do Wisławy list ostatni

Do Wisławy list ostatni
Wisławie Szymborskiej w roku ogłoszonym rokiem jej twórczości

Droga Wisławo, co u Ciebie?
W Krakowie dzisiaj drugi lipca.
Z nadzieją piszę i w potrzebie,
Żebyś znów była, żebyś przyszła.
Na Kopcu biały puch – dmuchawce.
Wisła zaledwie po kolana.
W otwartym oknie, na firance
Cień się układa, drży od rana.

Dziś się szykuje wielka gala,
dziś sto lat będą czcić, świętować,
A Ciebie nie ma na tych salach.
Jedynie słowa, słowa, słowa.
A tak nam trzeba trochę ikry,
Ciut złośliwości, ciut cholery,
I takiej Ciebie, co blichtr przykryć
Mogła w dwa słowa lub w limeryk.

Potrzebna nam nie tylko pamięć.
Tu jest potrzebna, ponad wszystko,
„Radość pisania” we mnie, dla mnie.
I dla nich wszystkich, by nie wyschło.
By łza, co się w nas nagle wzięła,
Miała cel jakiś i przyczynę.
By myśl, co w wierszu się zaczęła,
W dobrą zmieniła złą godzinę.

To list ostatni. Wybacz, proszę.
Straciłem wiarę, że je czytasz.
Jedyne, co z tej ciszy wnoszę,
Że wszystko w wierszach Twych wyczytam.
Więc już nie proszę, żebyś przyszła.
Choć „nic dwa razy”, daj nadzieję,
Że będzie Kraków, będzie Wisła,
Że lęk ze smutkiem się rozwieje.

Bydgoszcz, 7 maja 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz należy do zestawu trzech wierszy nagrodzonych I miejscem w ramach XVII Mazowieckiego Konkursu Literackiego w Przasnyszu, w 2023 roku.

Przasnysz 2023 Dyplom I miejsce

F07122023

Do Wisławy list drugi

Do Wisławy list drugi
Wisławie Szymborskiej w roku ogłoszonym rokiem jej twórczości

Droga Wisławo, co u Ciebie?
W Krakowie właśnie przyszła wiosna.
Jeśli się martwisz, niepotrzebnie.
Na Kopcu trawa już porosła.
Nad Wisłą tłumy, chociaż chłodno.
W parkach się snują zakochani.
Poeci gonią myśl bezpłodną.
Na kasztanowcach kwiatów za nic.

Wiesz, wyszła Twoja antologia.
Wiersze zebrane, ponoć wszystkie.
A przecież nowe piszesz, co dnia,
Więc tylko czekać aż je wyślesz.
Mnie nic nie zdziwi, a szczególnie
Fakt, że tam w niebie łatwiej pisać.
W niebie choć chmurnie, czasem durnie,
To jednak z góry lepiej widać.

Kończę. Nie pytaj mnie o wiersze.
Mnie coraz trudniej, zwłaszcza teraz.
Choć u nas cisza, drży powietrze.
O Ukrainie by poemat…
Jednak nie spiszę, nie dam rady.
Tutaj potrzebny ktoś Twej miary.
Ktoś, kto z pozoru zda się słabym,
Wierszem sens wzniesie ich ofiary.

A mnie, zwyczajnie słów brakuje,
Dlatego sięgam po Twe słowa.
Nimi się karmię, inspiruję.
W nich odnajduję sens, od nowa.
Tyle na dzisiaj. Może jeszcze
Prośba, jeżeli to możliwe.
Zatrzymaj w miejscu czas i przestrzeń
Nim w pył zamieni ktoś, co żywe.

Bydgoszcz, 7 maja 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz należy do zestawu trzech wierszy nagrodzonych I miejscem w ramach XVII Mazowieckiego Konkursu Literackiego w Przasnyszu, w 2023 roku.

Przasnysz 2023 Dyplom I miejsce

F06122023

Do Wisławy list pierwszy

Do Wisławy list pierwszy
Wisławie Szymborskiej w roku ogłoszonym rokiem jej twórczości

Droga Wisławo, co u Ciebie?
W Krakowie pierwszy dzień lutego.
Wysłałbym pocztą, aleś w niebie,
A nasza poczta do niczego.
Na Kopcu śniegu biały całun.
Ponad Wawelem smog, jak zawsze.
Życie się toczy tu pomału,
Ktoś Twego kota czule głaszcze.

Firanka jeszcze pachnie dymem,
Choć popielniczka całkiem pusta.
Do życia, w wierszu Twym, przyczynę
Znajduję znowu. Stłukłem lustra.
Mam tutaj swoje Himalaje.
Wołam do Yeti, bez odzewu.
Nie słyszy, czy nie rozpoznaje?
Ty w wiecznym śniegu. Ja u brzegu.

Dzisiaj rocznica. Świat niebyły.
Czy mnie wypada słać życzenia,
By zagubione powróciły:
Walizka, sznurek z zamówienia?
Zegarek z rzeki, co Cię mamił,
Żebyś mu mogła kłamstwo zadać?
Powiedzieć, że to wszystko na nic?
Mnie nie wypada. Szkoda gadać.

„Martwa natura z balonikiem”
Nigdy nie będzie całkiem martwa.
W słowach jest życie, trwa zaszyte,
A „nic dwa razy”, to nieprawda.
Wystarczy chwila . Sięgam ręką.
„Wołam do Yeti” i „Sto pociech”,
Gdy „Koniec i Początek” ze mną,
Powierzam list niebieskiej poczcie.

Bydgoszcz, 7 maja 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz należy do zestawu trzech wierszy nagrodzonych I miejscem w ramach XVII Mazowieckiego Konkursu Literackiego w Przasnyszu, w 2023 roku.

Wiersza, w recytacji p. Czarka Papaja, można wysłuchać pod tym linkiem: Do Wisławy list pierwszy

Przasnysz 2023 Dyplom I miejsce

F05122023

Miasto’98

Image by jiyeong_22 from Pixabay

miasto’98
spisane po ćwierćwieczu

Bobigny
na Pablo Picasso pustki
wsiadamy z myślą że może to ostatni raz
miasto w oddali kusi jak dawniej przeraża jak nigdy
nagrany głos odlicza przystanki pomarańczowej

Gare de l’Est
przesiadka na fioletową
na schodach przywołuję z pamięci Kaczmarskiego
nie zatrzymuje nas człowiek męczący Dylana
nie dostanie grosza

Châtelet
oddychamy śródmiejskim smogiem
jakże innym niż na peryferyjnym Bobigny

Champs-Élysées
idziemy prosto na plac Charles-de-Gaulle
wchłania nas miasto zaczarowane i kuszące
gapimy się na wyniosły Arc de Triomphe
…nie poczułem tego noża
biegnąc mijamy każde z tych miejsc
wartych naszego zainteresowania
niewartych naszego życia

Bobigny
wracamy ostatnim kursem
przedmieście nieparyskie jak my sami
powielony w stu kopiach muzyk z Gare de l’Est
zapełnia podwórka dzielnicy wyjętej spod prawa

nie mają grosza przy duszy
nie mam grosza przy duszy

moje franki ma ma nożownik spod Arc de Triomphe
jakiś człowiek liczący na łatwy zarobek
ocenia wzrokiem czy warto podejść
nie dostanie grosza

płonącą tysiącem świateł Wieża Eiffla
z oddalenia pokazuje nam ogromnego „fucka”
podmiejskie Bobigny zapłonie rok później
zapłonie nie po raz ostatni
po nim miasto

Bydgoszcz, 29 października 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F30102023

Siedemnastego października

Auguste Clésinger, Public domain, via Wikimedia Commons

Siedemnastego października
Fryderykowi Chopinowi (22 lutego (1 marca) 1810 r. – 17 października 1849 r.), w rocznicę śmierci.

Z Place Vendôme, numer dwunasty,
prosto do pobliskiego kościoła de la Madeleine
i dalej, jak wtedy, na cmentarz Père-Lachaise,
przy dźwiękach „Requiem” Mozarta
i jego własnego „Marsza żałobnego”,
przemierzam jego ostatnią drogę.

Siedemnastego października każdego roku…
Idę w bezosobowym kondukcie.
Idę alejką wyobraźni.
Idę sam.

Tam, tam, tadam, tam,
Tam, tam, tadam, tam,
Tam, tam, tadam, tam,
Tadam, tadam, tadam, tam…

Bydgoszcz, 17 października 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F17102023

Auguste Clésinger, Public domain, via Wikimedia Commons
Auguste Clésinger, pomnik nagrobny na grobie Fryderyka Chopina. Cmentarz Père-Lachaise, Paryż.

List

List

Wysyłam do was list. Zwyczajny, chociaż wierszem.
Za oknem żółknie liść, jesienne deszcze pierwsze
I tak wciąż chce się żyć, że niepodobna bardziej.
Wysyłam do was list, choć podróż trochę zajmie.

Wysyłam do was list, gdzieś w przyszłość, nieodkrytą.
Jak długo będzie iść? Sto lat, a może tysiąc?
Czy dojdzie, jeśli już i dokąd? Kto odczyta?
Czy ktoś zrozumie treść? Czy będzie komu spytać?

Czy będzie w górach śnieg, czy deszcze padać będą?
Ja nie wiem. Pewne jest. Nie będzie mnie, na pewno.
Może nie będzie was, a list mój, proch jedynie.
Wysyłam póki czas. Z nadzieją, że nie zginie.

Niech da się życiu żyć. Spisywać nowe wiersze.
Niech żółknie liść jak liść, niech tną jesienne deszcze.
Niech słowo ma swą treść, rozmowy słowem żyją.
Wysyłam do was list. Wystarczy z serca wyjąć.

Bydgoszcz, 30 sierpnia 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F30082023

Po 50-tce nalej (druga)

Po 50-tce nalej (druga)
Piosenka napisana na okoliczność jubileuszu 50-lecia zespołu Browar Żywiec.

Znowu gdzieś słychać „Jaworzynę”
I „Wielki Wóz” gna z Małym Wozem.
Wspominasz znowu tę dziewczynę
Z którą przez „Niespokojne morze”.
I myślisz – Znowu jestem młody.
Nic nam „Sierpniowy deszcz” na szybie,
Po słońca wschody i zachody
Wyruszę znów z „Browarem Żywiec”.

Ref.
Na rajd, wyrypę, w dół i w górę,
Choćby wciąż lało, zimno, grad.
Dajcie mi tylko jedną strunę,
a wygram pieśni niczym wiatr.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej,
wędrować razem, śpiewać, grać.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej
wędrować razem, śpiewać, grać.

Beskid cię wzywa na wyrypę
Z „Panną Kminkową” do Milówki.
W uszach masz ciągle tę muzykę,
W ustach smak „Żywca”. Drzesz zelówki.
Wiatrem podszyty krzew tarniny
Nuci piosenki dobrze znane.
Refren powtarza dno doliny
I pajęczyny w mgle schowane.

Ref.

I oto jesteś, tłum w schronisku.
Jest „Browar Żywiec”, tak jak wtedy.
Siadasz wraz z nimi, przy ognisku,
Dziś jubileusz, piękny, śpiewny.
Przyjaciół przyszło całe grono.
Trwają rozmowy przy „herbacie”.
Choć rano w głowie będzie łomot,
A w pysku sucho, zaśpiewacie…

Ref.

Bydgoszcz, 20 czerwca 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F12082023

Zapatrzenie Literatka

Zapatrzenie Literatka
Krasnalowi Literatkowi Polonicusowi z Placu Uniwersyteckiego we Wrocławiu

Krasnale, krasnale, krasnale.
Gdzie spojrzeć, dokoła krasnale.
Na Placu Grunwaldzkim krasnale,
Na Solnym, na Rynku i dalej.
A jeden przy Bramie Niebieskiej
i gapi się, jakby w zaprzestrzeń.

Ma powód, wszak jest literatem.
Rozmyśla nad całym tym światem,
co kręci się wokół, a czasem
przystaje, pochyla się z kwiatem,
w sukience gdy wiosna, gdy lato.
„Ach, pochyl się, pochyl Beato!”

I pisze już wiersz dla Beaty,
choć wie, że ta miłość na straty,
a żadne, najlepsze opiaty,
nie zdejmą zeń bólu utraty.
Choć jest Literatek z mosiądzu,
to przecież zakochał się, w końcu.

Tymczasem, Beata prawdziwa.
Nie mosiądz, nie granit lecz żywa.
W sukience, gdy wiatr ją podrywa,
czy chłopak, czy krasnal… Aż wzywa.
Lecz w Bramie Niebieskiej przepada,
a krasnal przed bramą, choć pada.

Ma szczęście, nie umie wszak płakać.
Więc z deszczu łez sznury zaplata
i płacze, że los figla spłatał,
bo przeszła bez słowa Beata.
A jutro, przy Bramie Niebieskiej,
znów będzie się gapił. W zaprzestrzeń.

Bydgoszcz, 5 kwietnia 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz zilustrowano zdjęciem figurki krasnala Literatka Polonicusa podlinkowanym ze strony: https://polska-org.pl/9636103,Wroclaw,Krasnal_Literatek_Polonicus.html, autor zdjęcia  ©jaro

Krasnal Literatek Polonicus

F05042023

Kajakowa bossanowa (Z nurtem Drawy)

Kajakowa bossanowa (Z nurtem Drawy)
(na melodię typowej bossanowy)

Z nurtem Drawy płynie spływ.
Woda ma zbawienny wpływ
na kłopoty, chwile złe,
– wiosła w dłonie, ruszaj się.
Choć na dworze jeszcze mrok.
Załatw kajak, „ z jagód sok”.
i niech wioseł cichy plusk
zawtóruje kiedy z ust… … już bossa.

ref.
Bossanowa kajakowa Drawą mknie.
Płynie z wodą.
Słońce za nią grzecznie,
całkiem cicho i wyśniona
nieznajoma, bossanową zachwycona,
wyczekana Drawą mknie.
Z pluskiem wioseł płynę za nią wartko.

Ponad nurtem płynie śmiech.
Filuternie marszczysz brew,
a dwa słońca w oczach twych
zapraszają mnie do gry.
Niby usta mówią nie,
ale serce swoje wie,
wie, że to jest dobry kurs,
więc nie słucham szeptu ust…… wszak bossa.

ref.
Bossanowa kajakowa Drawą mknie.
Płynie z wodą.
Słońce za nią grzecznie,
całkiem cicho i wyśniona
nieznajoma, bossanową zachwycona,
wyczekana Drawą mknie.
Z pluskiem wioseł płynę za nią wartko.

Bydgoszcz, 19 stycznia 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F01022023

Po 50-tce nalej (Bazuna)

Po 50-tce nalej (Bazuna)
Twórcom Bazuny, na 50-lecie festiwalu. Piosenka napisana na okoliczność jubileuszu 50-lecia Ogólnopolskiego Turystycznego Przeglądu Piosenki Studenckiej BAZUNA, w 2022 r.

Budzisz się rano, gdzieś w schronisku.
nie wiedząc skąd się tutaj wziąłeś.
Języka jak kołek, sucho w pysku.
Plecak na stole, ty pod stołem.

I nagle pamięć wraca, migiem –
To rajd studencki z klubem „FIFY”.
Za oknem to nie tafla Wigier.
Jezioro Kłodno, nie ma lipy.

Ref.
Na rajd, wyrypę, na Bazunę.
Choćby wciąż lało, zimno, grad.
Dajcie mi tylko jedną strunę,
a wygram pieśni, niczym wiatr.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej,
wędrować razem, śpiewać, grać.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej
wędrować razem, śpiewać, grać.

Opadające liście szepczą
słowa piosenek niespisanych,
a we łbie jeszcze się telepią
obrazy ścieżek poplątanych.

Błoto na butach, na centymetr,
wciąż przypomina bagno w lesie
gdzie na barana, swą dziewczynę,
w październikową wniosłeś jesień.

Ref.
Na rajd, wyrypę, na Bazunę.
Choćby wciąż lało, zimno, grad.
Dajcie mi tylko jedną strunę,
a wygram pieśni, niczym wiatr.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej,
wędrować razem, śpiewać, grać.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej
wędrować razem, śpiewać, grać.

Choć się po świecie wam rozeszło,
znów się spotkacie, na Bazunie.
Było, minęło, lecz nie przeszło…
Na pięćdziesiątą wiara sunie.

Będzie przyjaciół całe grono.
Rozmowy nocne przy „herbacie”.
Choć rano w głowie będzie łomot,
a w pysku sucho, zaśpiewacie…

Ref.
Na rajd, wyrypę, na Bazunę.
Choćby wciąż lało, zimno, grad.
Dajcie mi tylko jedną strunę,
a wygram pieśni, niczym wiatr.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej
wędrować razem, śpiewać, grać.
Po 50-tce nalej,
po 50-tce nalej nam,
bo jeszcze chcemy dalej, dalej
wędrować razem, śpiewać, grać.

Bydgoszcz, 9 lutego 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Po 50-tce nalej – Piosenka, w wykonaniu zespołu Byle Do Góry, w kompozycji Jerzego Hołowni jest do odsłuchania pod wyróżnionym linkiem.

F29122022

Znam cię od dziecka

Znam cię od dziecka
Marii Konopnickiej w roku jubileuszowym, w 112 rocznicę śmierci (*)

Znam cię od dziecka, z twoich wierszy.
Pimpuś Sadełko czasem wraca.
Z czasem, gdy świat mój stał się szerszy,
Z noweli, z pieśni w poematach.

Znam cię i nie znam prawie wcale.
Tak wiele było różnych twarzy,
Postaci skrytych doskonale.
Pod pseudonimem wiele razy.

Lecz gdy spytają mnie o ciebie,
Bym jednym zdaniem, jednym słowem,
To nie odpowiem im, że nie wiem.
Wtedy im zacytuję „Rotę”.

W niej moja ziemia, moja mowa.
W niej odpowiedzi na pytania.
Z niej czerpię, gdy ktoś więzi słowa,
Gdy ktoś mi sobą być zabrania.

Przy niej łzy ronię, te najszczersze.
Zbolałe serce chwytam w dłonie,
Uwalniam oddech, śpiew w powietrze,
Czerpię nadzieję ku obronie.

W poezji pierwsza, pierwsza w pieśniach.
W miłości pierwsza tak otwarta.
Pierwsza „bezbożna i bluźniercza”,
W walce o prawa kobiet świata.

Piszą krytycy – „Grafomanka”,
Ba – „Grafomanka narodowa”.
Kościół ci mówił, żeś „poganka”,
A jednak brak mi twego słowa.

Patriotycznych strof, natchnionych.
Tych, co Ojczyznę uczą kochać.
Tych, co pogodzą nas zwaśnionych,
Choćby i w „grafomańskich” strofach.

Bydgoszcz,  12 maja 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

(*) – Rok 2022 ustanowiono rokiem Marii Konopnickiej (ur. 23 maja 1842 w Suwałkach, zm. 8 października 1910 we Lwowie).

F01102022

Pogrzeb królowej

Pogrzeb królowej

Przyjadą
Pokłonią się
Przeżyją w ciszy
Przekażą kondolencje
Przejdą w kondukcie za trumną
Przyklękną w kościele
Przerwą milczenie
Pożegnają się
Pojadą

Miliardy wpatrzonych w media
miliony na ulicach wielkiego miasta
tysiące w kondukcie żałobnym
niczego nie zmienią

Jeszcze jeden
z kilkudziesięciu tysięcy
dzisiejszych pogrzebów
odbędzie się w samo południe

Prognozują dla Londynu dzień bez deszczu

Umarła królowa niech żyje król
życie toczy się dalej
bezustannie

Bydgoszcz, 19 września 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Samotność na szczycie

Mount-Everest

Samotność na szczycie
Wandzie Rutkiewicz

Dwa kroki w górę, trzy oddechy.
Już niedaleko, prawie szczyt.
Czas się zatrzymał. Cztery wdechy.
Znów krok do góry. Jeszcze zryw.

I nagle pusto dookoła.
Niebo na górze, w dole świat.
„Patrzcie, dym biały!” – ktoś zawołał.
U stóp Everest. Przed Nim Plac. (*)

Dzisiaj są moje urodziny.
Nad głową skała. Wspinam się.
W ostatnią drogę, tę bez liny,
ruszasz samotnie (**). Tylko gdzie?

Bydgoszcz, 9 września 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

(*) – 16 października 1978 r., Wanda Rutkiewicz staje na szczycie Mount Everestu. Tego samego dnia Karol Wojtyła zostaje wybrany na Papieża.
(**) – 12 maja 1986 r., Wanda Rutkiewicz wychodzi z obozu IV na wysokości 7950 m, aby zdobyć Kanczendżongę. Ginie 13 maja 1986. Jej ciała nigdy nie odnaleziono. Rok 2022 ustanowiono m.in. Rokiem Wandy Rutkiewicz.

F14092022

F16102023

Wanda_Rutkiewicz,_Góry_Sokole,_fot._Seweryn_Bidziński
Wanda_Rutkiewicz,_Góry_Sokole,_fot._Seweryn_Bidziński

Na Kondratowej pali się

Schronisko PTTK na Hali Kondratowej na Hali Kondratowej

Ilustracja 10 Panorama Tatr z Rusinowej Polany Rysy po prawej

Ilustracja 10. Tatry – Panorama Tatr z Rusinowej Polany z widokiem na Rysy po prawej.

Tatrzańskie obrazy

Rozdział II – Tatry moje

Na Kondratowej pali się
W dniu 31 maja 2022 roku, gdy zapłonęło schronisko na Hali Kondratowej.

Pali się, pali. Na Kondratowej.

Wędrowcze utrudzony
gdzie teraz złożysz głowę?
Kiedy przysiądziesz znowu
na Hali Kondratowej?

Pali się, pali. Na Kondratowej.

Krzyżu, co na Giewoncie
sięgasz nad chmurę płową,
ześlij na dół ulewę
na Halę Kondratową.

Pali się, pali. Na Kondratowej.

Szlaku kamienny, ostry,
co wiedziesz nas tu drogą,
prowadź ich na ratunek
na Halę Kondratową.

Pali się, pali. Na Kondratowej.

Panie, coś góry stworzył
i smreki, z których owoc
– schronisko pod Giewontem –
Ty ochroń Kondratową.

Pali się, pali. Na Kondratowej.

Zdążyli. Chwała wszystkim,
co nieśli pomoc. Z głową.
Sen dobry mi się przyśni…
Znów pójdę Kondratową.

Będziemy spali. Na Kondratowej.

Bydgoszcz, 31 maja 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

PS
Szczęśliwie, pożar został szybko opanowany. Ogień ugaszono. Co za ulga.

F31052022

Schronisko PTTK na Hali Kondratowej na Hali Kondratowej
Schronisko PTTK na Hali Kondratowej na Hali Kondratowej

Do nieba bram nie pukam

Do nieba bram nie pukam
Przyjaciołom, koleżankom i kolegom – bardom.

Już odeszło za horyzont tylu wielkich.
Już mi po nich tylko pamięć, pieśni brzmienie.
Śpią gitary, śpią w śpiewnikach ich piosenki.
Puste miejsca przy ognisku. Nic nie zmienię,
lecz ja…

Do nieba bram nie pukam.
Nikt przecież nie otworzy.
Jeszcze tu czegoś szukam.
Jeszcze zamierzam pożyć.

Drew do ognia kilka wrzucę, buchnie ogień.
Z iskier gwiazdy płachtę nieba znów rozświetlą.
Choćbym pytał, nikt mi chyba nie odpowie
dokąd tylu mych przyjaciół już odeszło,
gdy ja…

Do nieba bram nie pukam.
Nikt przecież nie otworzy.
Jeszcze tu czegoś szukam.
Jeszcze zamierzam pożyć.

Gdy ogniska żar do końca się wypali,
gdy noc ciemna swoim chłodem zdejmie ciało,
to odpowiem, by tam na mnie nie czekali.
Tego życia, choć tak boli, wciąż mi mało,
więc ja…

Do nieba bram nie pukam.
Nikt przecież nie otworzy.
Jeszcze tu czegoś szukam.
Jeszcze zamierzam pożyć.

Bydgoszcz, 24 maja 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F25052022

O trzech z Gerlacha

Tatry, Gerlach, zdjęcie z Pixabay, nie wymaga przypisania.

O trzech z Gerlacha
Pamięci Michała Kruczały – przewodnik tatrzańskiego i jego współtowarzyszy wędrówki, Aleksandra Kowalczyka i Adama Wnęczaka, którzy zaginęli w ścianie Gerlacha w dniu 7 stycznia 2022 roku.

W Gerlachu napranych żlebach,
pod spiętrzonymi ścianami,
skąd widać okrawek nieba,
zostali na zawsze. Sami.

Choć poszli ich szukać, nocą,
choć mieli nadzieję odnaleźć,
nie zdążył ni człowiek z pomocą,
ni Bóg, ten wysoko na skale.

Gdy zmartwychwstaną, o świcie,
gdy wzniosą głowy nad piargi,
słów żalu nie usłyszycie,
nie usłyszycie słów skargi.

Jak gdyby nic się nie stało,
pójdą do szczytu, związani.
I w oczy spojrzą mu śmiało,
gdy stanie naprzeciw, na grani.

Choć nigdy już do nas nie wrócą,
w pamięci zostaną. Na zawsze.
A marzeń swych nie porzucą,
choć pod śniegowym śnią płaszczem.

Bydgoszcz, 9 stycznia 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Tatry, Gerlach, zdjęcie z Pixabay, nie wymaga przypisania.
Tatry, Gerlach, zdjęcie z Pixabay, nie wymaga przypisania.

Po co to Panie

Po co to Panie
Pamięci Marcina Kacprzyka i wszystkich przedwcześnie zabranych

Odchodzą zawsze za wcześnie.
Po cichu, jak śnieg, który nocą
zabielił drzewa i przestrzeń.
Po co ci oni, Panie? Po co?

Odchodzą w biegu, pośpiechu,
nim zdąży ktoś przybyć z pomocą,
nim ślad ich zniknie na śniegu.
Po co ci oni, Panie? Po co?

Odchodząc, zostają na zawsze
tą pieśnią, co wraca, brzmi z mocą,
w górach, nad morzem, lasem.
Po co ci oni, Panie? Po co?

Wytłumacz nam, co na grani,
bezbronnym i zdjętym niemocą,
dokąd zostali zabrani
i po co to, Panie? No, po co?

Bydgoszcz, 6 stycznia 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F06012022

Tylko raz jeden

Tylko raz jeden

Zima rozpacza pękającym lodem.
Wiatr ponad granią zawraca z południa.
Między północą, a księżyca wschodem
rwie się chmur kołdra na krawędzi turniach.

W ścianie strzelistej, której śnieg nie skrywa
dosięgam chwytu, wbijam igłę w trawki.
i nim się nawis całkiem poobrywa
wkręcam w lód śrubę wpinając się z trzaskiem.

Zawierzam życie skale skutej lodem.
W kominie, z góry, sypią się pyłówki.
Idziemy w górę zlodziałym zachodem,
w dogasającym żywocie czołówki.

Zima aż trzeszczy, księżyc nad głowami.
Niewiele trzeba, by umrzeć z zachwytu.
Może jedynie to, co między nami,
lecz jak opisać czerń w barwie błękitu.

Na grani świta, czerń się zmienia w błękit.
Twe oczy łuna poranka rozświetla.
Chciałbym w nich umrzeć, wtopić się, zagłębić.
Chciałbym być haustem twojego powietrza.

A jeśli nigdy, jeśli niemożliwe,
chciałbym być zorzą na błękitnym niebie,
co ponad granią wzniesie się najwyżej
tylko raz jeden wyłącznie dla ciebie.

Bydgoszcz, 1 stycznia 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F29012022