Zgadało się pod postem

Zgadało się pod postem
Adamowi Gwarze

Zgadało się dziś z poetą –
dzisiaj szczególna data –
pisać z umiarem – zaletą,
nie tylko co cztery lata.

We wszystkim umiar wskazany.
W rozdęciu i w cięciu treści.
Utwór, gdy ma być udany,
to będzie. Wszystko pomieści.

A jeśli knot? Takim będzie.
Cokolwiek utniesz, dodasz.
Mieć umiar, to mieć na względzie
na wiersze popyt i podaż.

Bydgoszcz, 29 lutego 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F29022024

Pewien poeta

Pewien poeta
W dniu pisarzy i poetów, w odpowiedzi Adamowi Gwarze na jego wiersz pt. „Był sobie pisarz”

Pewien poeta, rzekłbym wieszcz,
a może nie był wieszczem,
gdy chciał wesoły spisać wiersz,
wciąż smutne pisał wiersze.

Jak się za nowy utwór brał,
utwór optymistyczny,
wnet go dopadał spleen i trwał,
aż spisał wręcz tragiczny.

Aż spotkał kiedyś twórca ów
człowieka, co się garbił.
Jego sprostował mocą słów
poeta lapidarny.

Poeta ów pokazał mu,
że w gwiazdach sens zaklęty,
że pełno w nich jest prostych słów,
a niekoniecznie świętych.

Zrozumiał wtedy wieszcz-nie wieszcz
jak pisać bez patosu.
Jak smutne wiersze rzucić precz,
choćby dla kilku osób.

Lepiej obdarzać ciepłem słów
nawet najmniejsze grono,
niż smutne wiersze pisać znów,
których by nie ceniono.

Bydgoszcz, 3 marca 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

———————————————————-

Adam Gwara

Był sobie pisarz…

Był sobie pisarz. Mądry gość.
Poeta nad poety.
Skomplikowane pisał dość
pantumy i sonety.

Zgarbiony sąsiad, co go znał
z tej strony, że gość nudzi,
z miejsca mu dobrą radę dał –
Pisz pan dla prostych ludzi!

W sercu artysty, człowiek ów,
sympatię wnet zaskarbił.
To jasne! Nie pojmował słów,
gdyż się zwyczajnie garbił!

Popatrz na gwiazdy – tak mu rzekł –
a pieśń cię uszczęśliwi!
I wyprostował się ów człek.
I więcej się nie krzywił.

ag

F03032023

Gdzie ci poeci

Gdzie ci poeci

Grup literackich całe setki,
pełno w nich ludzi, którzy piszą.
Jakby policzyć ich, to wierz mi,
setki tysięcy, mógłbym przysiąc.

Fakt, powielonych bytów wiele.
Ludzie wciąż gonią za uznaniem,
lecz piszą takie duperele,
że jednym by je zamknąć zdaniem.

Może nie wszyscy, są wyjątki.
Sam owych cenię, często czytam.
Własne wspominam, w tym, początki
i wiem jak trudno dobrze pisać.

Jednak niech piszą, niech próbują.
Pokładam w tym nadzieję pewną,
że coś dobrego sprokurują.
Miłość bliźniego, wielką, rzewną.

Dziś jeszcze bardziej nam jej trzeba,
bo nas nienawiść wszystkich zżera.
Jeden drugiego by pogrzebał,
choć żadne z pary to literat.

Wrze w literackim Internecie.
W kociołkach smoła już gotowa.
Skubią na pierze kaczki w necie,
i ostrzą słowa, by za słowa…

Tymczasem z boku, bez emocji,
ktoś się przygląda, swój wiersz pisze
i gdy ze łbów się w sieci kopci,
on delektuje swoją ciszę.

Potem wiersz chowa do szuflady
– Po co obnażać go na forum –
nie potrzebuje żadnej rady
internetowych redaktorów.

To właśnie są poeci wielcy.
Zwykle nieznani i samotni.
Sprawdź ich szufladę, dobrze zerknij.
Nie musisz czytać. Tylko dotknij…

Gdzie ci poeci, gdzie ich szukać?
Wiem, że najtrudniej znaleźć w sieci,
gdzie w rożnych literackich grupach,
wciąż publikują coś, jak leci.

Kiedyś mi przejdzie to pisanie.
Zamknę swe konto, zamknę bloga.
Będzie mnie stać na własne zdanie,
własną szufladę,… Wiersz w niej schowam.

Jeden, niezwykły wiersz. Ostatni.
Taki, po którym śmierć jedynie.
Tym wierszem wyrwę się z tej matni
złudnych nadziei i … przeminę.

Bydgoszcz, 7 grudnia 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F09122022

Dbajcie o

Dbajcie o
Adamowi Gwarze, któremu Anieli porwali czapkę…

Rzeczy gubią się same.
Apaszki i parasolki.
Klucze, choć nanizane.
Z lekami gubią się fiolki.
Gubią się rękawiczki,
szaliki gubią i czapki.
Gubią się same, z nikim,
a potem…, to są wydatki.

Rzeczy gubią się same.
Gdyby zgubiły się ze mną,
znalazłby się same…
Znalazły, to wiem na pewno.
Czasem je Anioł porwie…,
jak Adamowi tę czapkę.
Jakby go nie nazywać,
w końcu okazał się wiatrem.

Rzeczy gubią się same.
Dlatego dbajcie o rzeczy.
Nowe, te wychuchane
czy stare, miejcie w swej pieczy.
A jeszcze bardziej dbajcie
o ludzi, co zagubieni,
bo kto ich w czas odnajdzie
niż inny człowiek, na Ziemi.

Bydgoszcz, 9 grudnia 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

—————————–

Adam Gwara

LIST

Piszę, Panie, w życiowej potrzebie.
Może list mój przeczytasz przypadkiem.
Otworzyła się dziura dziś w niebie
i anieli porwali mi czapkę.

Nic cennego, lecz trochę mi szkoda.
Ot, pamiątka po wczasach w Bułgarii,
sprzed pół wieku, a jeszcze tu dodam,
że bez czapki dziś uszy mi zmarzły.

Może nudził się któryś Twój anioł,
i z głupoty naraził na stratę.
Moją własność racz wrócić mi Panie,
albo zabierz mnie tam, gdzie jest lato.

Tu zalegam za prąd i mieszkanie,
a po zimie mam nakaz eksmisji.
Oddaj czapkę i czas cofnij, Panie.
Z poważaniem
Emeryt znad Wisły.

ag

F09122021

Poecie Adamowi na chandrę w Ustce

Poecie Adamowi na chandrę w Ustce
W odpowiedzi Adamowi Gwarze na jego wiersz: „Mewy nad Ustką”

Zapachniało już śledziem solonym.
W Ustce ciszej, na plażach już pustka.
Mewy wrzeszczą nad molo zamglonym.
Tylko Adam wspomina, że „…trzustka”

Ech Adamie, co z tego, że boli.
Pod śledzika polecam dwie setki.
Chandra minie. Nim wpadniem pod stolik,
serca drgną nam na widok kobietki.

Zmokłe wyschną na wiór metafory
niczym język na drugi dzień rano.
Może któryś poczuje się chory…
COVID? Grypa? Gadają: „To samo!”

Sen. Cumuje gdzieś w Ustce „Batory”.
Milkną wrzaski we Wrzeszczu. Polano!

Bydgoszcz, 25 października 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

—————————–

Adam Gwara

Mewy nad Ustką

jesień w wierszach nadeszła raptownie
metafory zalały się deszczem
letnie ciuchy skamlały o jeszcze
marzły słowa jak kicz gołosłowne

kataralny październik się złościł
ławka w parku chlipała rozstaniem
zakochani przez nos zakichaniem
ogłaszali odejście miłości

zapachniało kiszoną kapustą
zmierzch się ciągnął jak guma do weków
rozwrzeszczały się mewy nad Ustką
a we Wrzeszczu umilkły na przekór

powiększyła się chandra jak trzustka
i skurczyło się serce w człowieku

ag

Ech ci poeci

Ech ci poeci

Ech, ci poeci, w gębie wciąż pecik,
albo upije, albo przeleci,
zanim w swym wierszu gdzieś wyżej wzleci,
może nie każdy, tylko co trzeci,
reszta naiwna jak małe dzieci.
Ech, ci poeci, ech ci poeci…

Wiecznie brylują jedynie w sieci,
a co napiszą to same śmieci,
krytyków maja tam gdzie kotlecik,
może nie każdy, tylko co trzeci,
reszta mizerna, na łbie tupecik.
Ech, ci poeci, ech ci poeci…

Siedzą po nocach, w oknie naprzeciw,
mówią do siebie, nie lubią dzieci,
wolą trójkąty, a nie tercecik,
może nie każdy, tylko co trzeci,
reszta popiera lub bywa przeciw.
Ech, ci poeci, ech ci poeci…

Gdy wiersz im wyjdzie, raz, drugi, trzeci,
to zaraz każdy z wierszem tym leci,
by wydać tomik, nagrać kuplecik,
może nie każdy, tylko co trzeci,
reszta wyrzuca tekścik do śmieci.
Ech, ci poeci, ech ci poeci…

Bydgoszcz, 19 maja 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

(nie)Darmowa porada

(nie)Darmowa porada

Pewnie już bierze was cholera
I nie będziecie już przebierać
w słowach, co cisną się na usta,
lecz kartka pusta.

Temat już mierzi i odrzuca –
Wirus, pandemia, zajął płuca.
A weny przypływ jakby ustał
i kartka pusta.

A może by tak wziąć za przykład.
słowa piosenki, mądry wykład.
I cudze włożyć w swoje usta…?
Nie, kartka pusta.

Męczy was wirus, co gdzieś obok.
Kaszlu stłumiony każdy odgłos.
Kichnięcie przez otwarte usta…
Kartka wciąż pusta.

Ja wiem i radę wam powierzę:
Przecież się zwykle w komputerze,
a nie na kartce wiersze pisze…
(Za tę poradę)
Wpłaćcie po dysze.

Bydgoszcz, 30 marca 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha