Przeistoczenie

Przeistoczenie

Tak powiedział – „Dokonało się”.

A kiedy tak stali…

Zrozumieli, że był Człowiekiem.
Istotą z krwi i kości.
Istotą z woli ducha i woli Ojca.
Jakim każdy z nich mógłby być, gdyby
zrozumiał istotę rzeczy.

Istotę przeistoczenia.

Tak nieistotną dzisiaj.
Dla wielu.
Dla większości.
Dla wszystkich nieomal…
Dla wierzących w rzeczy nieistotne.

Oto stoję patrząc na przeistoczenie…
Patrzę jak istota wszystkiego zamienia się w rzecz
i sam siebie pytam: „Dokonało się?”

Bydgoszcz, 12 kwietnia 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F12042024

Rok 2024 – Zapis ostatni

Rok 2024 – Zapis ostatni

To mój zapis ostatni. Włączyłem odliczanie.
Wybaw ich Panie, wybaw. O mnie całkiem zapomnij.
Śmierci wszak nie zatrzyma, ni człowiek, ni błaganie
do Ciebie, któryś w niebie. Oni całkiem bezbronni.

Oczekują na Słowo,
by Słowo było żywe.
Nadzieją będzie Słowo.
Gdy ciałem Twym się stanie,
jak zapisane w Słowie.
Twoim Słowie.

Odeszli po kolei: Krzysiek, Janek i Zdzisiek.
Ewa, Kazik, stryj Józef, stryj Janek, Kazimiera…
Jest Kubuś, Łucja, Pola. Oni wypełnią ciszę.
Daj im tylko dorosnąć. Pozwól drogi wybierać.

Bydgoszcz, 4 marca 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Madonny nadziei

Image by Lwcy from Pixabay

Madonny nadziei

Zakupowych kolejek madonny,
objuczone nad siłę, nad miarę.
A tu trzeba z obiadem w czas zdążyć,
pozamiatać, posprzątać, żyć dalej.

A dookoła świat już się ku zimie gnie,
już śni zimowy sen, długi sen.
Znów im przybyło lat, już włos wysrebrzył się,
już każda dobrze wie, przyjdzie śnieg.

Slumsów biedy wytrwałe madonny
potraciły nadzieję już dawno.
A tu trzeba dać dzieciom wciąż głodnym
choć łyk wody, choć zupę dać marną.

A dookoła świat jedynie patrzy się,
jedynie bawi się, pławi się.
Znów w kontredansie drgnień sens się zagubił gdzieś
i Bóg zagubił się w morzu łez.

Wszechświatowych pieleszy madonny,
obarczone troskami o wszystko.
A tu trzeba w wysiłku dozgonnym
dawać światu nadzieję na przyszłość.

A dookoła świat już gdzieś ku wojnie prze
już matkom zsyła sen, czarny sen.
Znów im przybędzie łez. Już każda modli się,
już każda dobrze wie, idzie śmierć.

Jest nadzieja, w oczach każdej madonny.
One widzą na wskroś całą przyszłość.
One niosą nadzieję bezbronnym.
Nic w ich sercach nie zmarło, nie wyschło.

Wszak dookoła świat czeka na zwykły dzień
i na spokojny sen, dobry sen.
Choć mu przybędzie lat, wciąż będzie wiecznie trwać,
Już wstaje nowy dzień, niknie cień.

Bydgoszcz, 24 listopada 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F24112023

Summa summarum

Summa summarum

Kościół mój widzę „pogromny”, niewielki i coraz mniejszy
I w ton uderzam podzwonny po raz ostatni, nie pierwszy.
Błogosławieni ci wszyscy, co zawrócili go w drodze
Na mętne manowce myśli, nad przepaść, ku której co dzień…

Jest jeszcze czas, by się zbudzić, pokajać, w piersi uderzyć.
Kościół czas stworzyć dla ludzi i Ewangelię im szerzyć.
Najlepszy moment na zmiany, na rozbrat ołtarza z tronem.
Na wyczyszczenie tej rany sączącej czyny zboczone.

Czekam na Kościół w kościołach, religii tam nauczanie.
Na czyny dobre, co SŁOWA potwierdzą ważne przesłanie.
A gdyby pójść jeszcze dalej, za Franciszkową sugestią
i Kościół otworzyć na zmianę… Jak pięknie, gdyby to przeszło.

Ubogi Kościół, dla wiernych, celibat tylko z wyboru.
Spowiednik też niepotrzebny, gdy spowiedź zrobić pospołu.
Wiem, gadam trochę jak Luter. Nic nie poradzę, tak czuję.
Wezmę na siebie pokutę gdy grzeszę tym, co spisuję.

Mój Bóg mi odpuści wszystko, nawet te słowa, tak gorzkie.
Choć je spisałem na szybko, może doceni mą troskę.
Kościół mój widzę „pogromny”, niewielki i coraz mniejszy
I w ton uderzam podzwonny po raz ostatni, nie pierwszy.

Bydgoszcz, 18 października 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F18102023

Dróg rozstaje

(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.

Dróg rozstaje
proza poetycka

Przystanąłem otwarty na piękno. Droga skręca na lewo, na prawo. Niczym wąż się szeroko wykręca, niczym wąż pełznie ku szorstkim trawom, a ja stoję, otwarty na piękno. Bóg na niebie. Czy we mnie? Czy prędko? Jak i kiedy, i którą mi drogą trzeba pójść, by nie zawieść się srogo. Trzeba pójść, trzeba pójść, trzeba pójść…

Krzyż, co z prawej, wyznacza kierunek. Jak drogowskaz, jak pewnik, wykrzyknik. Nad jeziorem mgła ścieli się nisko, toń jeziora, zamglona, śpi nisko, a skłon zbocza prowadzi mnie ku niej. Zejść tą drogą, czy drugą? Co później? Jaki kraniec tej drogi, czy wcale. Brzeg jeziora? To jest Genezaret? Malarz tworzy obrazu detale. Tworzy stale, tworzy stale, tworzy stale…

Wątpliwości tak wiele, tak drążą. Tylko drzewo, co w środku rozstaju, stoi pewne i pewnie podąża prosto w górę, swą drogą do raju. A ja pytam się drzewa i krzyża, co drewniany jak drzewo tuż obok, co mnie bardziej ku niebu przybliża? Czy właściwą podążam doń drogą. Odpowiada mi tylko milczenie. Wiatru powiew, co liściom to drżenie przypisuje, gdy przez nie przebiega. Czas mi w drogę. Już zmierzcha się, zlewa z nocą dzień i widnokrąg zamyka. I podąża, zapada się w nicość. Pod powieką wstrzymuję ów widok. Niech na wieczność wciąż drży tajemnicą. Czekałem daremnie, czekałem daremnie, czekałem daremnie…

Czy to proza, czy ciągle wiersz we mnie. Nie pojmuję. Słów mało, gdy SŁOWO, zawieszone jak niebo nad głową i choć winno już opaść, brzemienne, ciągle w górze, i czeka. Niezmiennie, niezmiennie, niezmiennie…

Bóg też czeka? Nie na mnie, to pewne. Droga pełznie, ku mgle w dole biegnie. W liściach drzewa coś szumi, szeleści. Czy to wiatr, czy to ptak? Śpiewa pieśni? Nasłuchuję. Bóg milczy, jak zawsze. Przystanąłem. Poczekam, popatrzę. Mnie wystarczy ten widok za wszystko. Mnie, jak mgle tej, daleko i blisko, by się złączyć z tą chmurą powyżej. Może nawet tej mgle jakby bliżej. Pod krzyżem, pod krzyżem, pod krzyżem…

Bydgoszcz, 14 września 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F17092023

(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.
(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.

Na rozwidleniu dróg

(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.

Na rozwidleniu dróg

Na rozwidleniu dróg
gdzie drzewo żywe drży i drżenie drzewa życia,
otwiera w niebie drzwi i w nieba drzwiach otwartych,
na krzyżu z drewna Bóg,
na rozwidleniu dróg.

Na rozwidleniu dróg
gdzie wybór wielu dróg i wiele wyborów drogi,
drogą na lewo pójść czy pójść na prawo drogą,
wybieram ja czy Bóg,
na rozwidleniu dróg?

Na rozwidleniu dróg
we mgle jeziora toń i mgła w jeziorze tonie
krawędź dnia u mych stóp, stopy me na krawędzi
nad Genezaret, Bóg,
na rozwidleniu dróg.

Na rozwidleniu dróg
SŁOWO ucisza brzask, cichną słowa o brzasku,
ktoś zatrzymuje czas, na czas ktoś zatrzymany,
rozmawia ze mną Bóg
na rozwidleniu dróg.

Bydgoszcz, 11 września 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F17092023

(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.
(bez opisu) , autor zdjęcia: Joanna S.

Szata

Szata

Pod niewidzialnym płaszczem moralnej szaty
ukrywasz przed światem i przed samym sobą
wszystko to, co nie przystaje
do słowa człowiek.

Sam nie wiesz jaki jesteś naprawdę.

Kiedy dowiadujesz się wszystkiego o sobie,
stając nagi przed obliczem ostatecznego,
nagle staje się za późno.

Niczego już pod tym słowem nie ukryjesz.

Bydgoszcz, 25 listopada 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F30112022

Modlitwa na połoninie

Modlitwa na połoninie

Modlić się…
Jak to zrobić?
Skąd mi to wiedzieć Panie?

Modlić się…
W SŁOWIE brodzić?
Wspinać się z nim na granie?

Modlić się…
Gdzie i po co?
Odpowiesz, nim przeminę?

Modlić się.
Wszech się złocą
trawy na połoninie”.

Bydgoszcz, 13 maja 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Słowo o SŁOWIE

Słowo o SŁOWIE

Choć „Na początku było SŁOWO…”,
to potem słowa, słów miriady,
nadały SŁOWU sens na nowo
i wszystko się ukryło za tym.

Pływamy pośród słów, ich znaczeń,
nie myśląc jaki będzie koniec.
Czy tak jak w SŁOWIE, czy inaczej?
Jeśli inaczej, kto się dowie?

Tak długo, jak ostatni człowiek
SŁOWO odczytać będzie w stanie,
ukryta będzie w nim odpowiedź.

Życie, co śmierci nosi znamię,
w chwili zamknięcia martwych powiek
pozna odpowiedź. SŁOWA zdanie.

Bydgoszcz, 14 stycznia 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F26012022

Tutaj

Tutaj

Krok postąpiłem ku zimie.
Kolejny, niewielki, do przodu.
Nie znajdziesz, bym wrócił, powodu
zanim na dobre mnie przyjmiesz?

Bo jeśli już, jeśli teraz,
to mało ze sobą przyniosę.
Jedyne, to bagaż tych wiosen
dla których warto umierać.

Krok postąpiłem ku zimie.
Kolejny, niewielki, do przodu.
Nie szukam innego powodu,
niż życie TUTAJ,  nie NIGDZIE.

Bydgoszcz, 28 listopada 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F29112021

Frazeologia łez

Frazeologia łez

Pierworodnego grzechu potomni
szukamy na tym łez padole
drogi ku obiecanemu.

Stworzeni na obraz i podobieństwo
potykamy się po drodze o własną niedoskonałość
roniąc krokodyle łzy pokuty.

W sentencji ostatecznego wyroku
odczytujemy, że nie byliśmy czyści jak łza.

Na otarcie łez pozostaje nam jedynie
pusty śmiech przez łzy i świadomość,
że rozśmieszyliśmy Stwórcę do łez
próbując być równi Jemu.

Ronimy prawdziwe łzy kiedy pojmujemy,
że życie, ten prawdziwy wyciskacz łez,
nie jest filmem z funkcją ponownego odtwarzania.

Przyjdzie nam połknąć tę gorzką łzę rozczarowania.
Każdemu, kiedyś, jakaś… frazeologia łez.

Bydgoszcz, 24 listopada 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Gramatyka słowa

Gramatyka słowa

Codziennie grzeszę. Grzeszę przeciw tobie.
Bezmiar mych grzechów odnajduję w sobie
Nazywam czarnym to, co całkiem białe.
A wielkim czynię wszystko to, co małe.

Grzeszę gdy milczę, kiedy trzeba krzyczeć,
gdy swym milczeniem tak umacniam ciszę,
że nikt nikogo ani nic niczego,
i ja wraz z nimi, choć nie wiem dlaczego…

Codziennie grzeszę. Grzeszę przeciw tobie,
kiedy odmieniam zwykłe słowo CZŁOWIEK.

Bydgoszcz, 8 października 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz ostatni

Wiersz ostatni

Choćbym się w wierszach tysiąckroć obnażył…
Choćbym w milionach słów napisał wszystko…
Nie będę blisko.

Nie będę blisko, by znać tajemnicę…
Nie będę blisko, by poznać plan Boży…
Będę się trwożył.

Będę się trwożył, że mało kochałem…
Będę się trwożył, że mogłem dać więcej…
Jemu w podzięce.

Jemu w podzięce, zanim zamknę oczy…
Jemu w podzięce, by mnie wyrwał z matni…
Wiersz dam, ostatni.

Bydgoszcz, 13 maja 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Ziemia jałowa

Ziemia jałowa

Stworzył świat SŁOWEM, pierwszym wierszem.
Nazwał w nim miłość i nienawiść.
Zapisał, co jest prawdą, fałszem.
Cóż więcej jeszcze mógłby sprawić,
byśmy na góry patrząc sine,
na łąki kwietne, lasy zdrowe,
weszli odważnie w tę dolinę
gdzie czeka na nas wszystko nowe?

On pod stopami dał nam ziemię.
Strumienie, rzeki w morzach mrące,
a ponad głową dał na niebie
słońce i gwiazdy niegasnące.
I tylko człowiek, jakże słaby,
wzrok swój odwraca i nie słucha
wiersza, co mógłby wszystkich zbawić.
Ziemia jałowa, pusta, sucha.

Bydgoszcz, 12 maja 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Ukrzyżowani

Ukrzyżowani

Ukrzyżowani w imię Twoje
Ukrzyżowani na krzyżach wojen
Ukrzyżowani na krzyżach głodu
Ukrzyżowani na krzyżach chorób
Ukrzyżowani na krzyżach biedy
Ukrzyżowani na krzyżach nienawiści i wykluczenia
Ukrzyżowani na krzyżach własnoręcznie stawianych

Przyjmij ich Panie
Przyjmij ich Panie
Przyjmij ich Panie

Przebacz nam Panie

Bydgoszcz, 31 marca 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Judasze

judasze

co wieczór idą do swoich ogrodów Getsemani
by Jego wskazać

wracają z kieszeniami pełnymi srebrników
realizując marzenia o szczęściu
nową limuzyną
wystawnym pałacem
władzą na drugim człowiekiem

a potem umierają nieszczęśliwi
współcześni judasze

Bydgoszcz, 31 marca 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Tyle mi wiary

Tyle mi wiary

Jakże mam wierzyć, kiedy milczysz stale?
Kiedy codziennie płynie krew baranków niewinnych.
Kiedy więcej z nas upada niż się podnosi,
a nikt z martwych nie wstaje.
Jakże mam wierzyć?

Komu mam wierzyć, kiedy kłamią stale?
Kiedy codziennie płynie potok słów zatrutych.
Kiedy tak wielu mówi tak wiele słów,
a nikt SŁOWA nie głosi.
Jakże mam wierzyć?

A jednak wierzę, wierzę wiarą własną.
Wiarą, co się z wody strumieni wywodzi.
Wiarą, co z piersi lasów, oddechem napływa.
Wiarą, co z kamieni milczących pieśń uwalnia.
Tyle mi wiary wystarczy.
Tyle mi wiary…

… pozostaw.

Bydgoszcz, 20 grudnia 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Za mało na SŁOWO

Za mało na SŁOWO

Współcześni Gutenbergowie
zadrukowują umysły.
Czytelnicy jednym kliknięciem
wchodzą w posiadanie tajemnic
świata i wszechrzeczy.
Jedynie Bóg im gdzieś umyka
spod szkiełka i oka.
Wyplątuje się z ich sieci
bitów i bajtów informacji.
Jakby dawał do zrozumienia
że SŁOWO, które było na początku
znaczyło wszystko i nic ponad to.
Jakby mówił, że informacja
to tylko słowo pisane przez małe „s”.
Za mało na SŁOWO.

Bydgoszcz, 8 grudnia 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Udziel mi takiej lekcji

Udziel mi takiej lekcji

Mądrości szukam w rzece czasu.
Osobowości, co prowadzi.
Co wykład zrobi mi zawczasu.
Pamięci, która mnie nie zdradzi.

Takiej, co jutro, co pojutrze.
Takiej, co będzie nauczaniem.
Czarne i białe, która utrze
i taką samą pozostanie.

Co w każdej skali życie zmierzy.
W pamięć zapadnie, tam zostanie.
Pozwoli jeszcze raz uwierzyć.
Udziel mi takiej lekcji, Panie.

Bydgoszcz, 13 października 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Nikt nie otwiera

Nikt nie otwiera

Porządek świata za nic masz.
Śmiejesz się wszystkim prosto w twarz.
Mieć więcej, lepiej niż te „wszy”.
Jak wodę zbierać czyjeś łzy.
W klepsydrze piasku wstrzymać bieg.
I żyć nad stan i ponad wiek.
Wadze Temidy pluć wciąż w twarz.
Wszak czerwień krwi rozjaśni gwasz.
To wszystko chciałbyś, możesz, chcesz.
A głos ci szepcze: „Śpiesz się, śpiesz!”
Zadajesz znowu celny cios.
Swój zmieniasz los i cudzy los.

W lustrze ktoś inny. Z ciebie drwi.
Antracyt duszy pustką lśni.
Martwieje serce, rwą się sny.
Nie wiesz kim jest, lecz to nie Ty.
Aż nagle strach i budzisz się.
Ktoś widzi wszystko, wszystko wie.
Zielone oko stawu drży.
Zwiesza się kropla twojej łzy.
Już czujesz jak to wszystko precz.
Nad głową zawisł ciężki miecz.
Nie twoją ręką wzniesion wzwyż.
Twa krew na piasku… Czemu drżysz?

Schnąc, brunatnieje plama krwi…

Kołaczesz do zamkniętych drzwi.
Nie ty. Kołacze jeno duch.
Nikt nie otwiera. Żaden ruch.

Bydgoszcz, 16 września 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha