Spacerek Wiosny

Przechodzący przez Rzekę, Bydgoszcz. Rzeżba autorstwa Jerzego Kędziory (2004) zdjęcie: Krzysztof Mizera,

Spacerek Wiosny
W Dniu Poezji i Poetów i w pierwszym dniu wiosny

Wyszła Wiosna na spacer, na Długą.
W zadziwionych witrynach i oknach
już się niebo błękitne przegląda,
Już drga w szybach wiosenną sztalugą.

Wyszła Wiosna na krótki spacerek
– Długa krótka i pusta o świcie.
Nim się zbudzi, nim zjawi się życie,
namaluje z tych barw akwarelę.

Kiedy pierwszy poranny przechodzień
w krótka Długą zabłądzi by przemknąć,
może Wiosny zachwyci go piękno,
krok spowolni, nie przemknie jak co dzień.

Idzie Wiosna, w chabrowej sukience,
jej do lata się wcale nie śpieszy.
Gdzieś na Długiej śpi tramwaj, a pieszych
nie ma wcale, a Wiosna już w pędzie…

Już w Zaułek zakręca i brukiem
prześlizguje się, wszystko rozświetla,
już pod mostem kochanków przemyka
ku Podwalu i dalej nad rzekę…

Przystanęła na Rybim i w wodzie
zapatrzyła się w swoje odbicie.
Przechodzący na Rzeką, w zachwycie,
a na moście już pierwszy przechodzień.

Brda leniwie, a Wiosna powietrznie.
Rzeka dołem, a Wiosnę wiatr niesie.
Już poetom garść nowych uniesień
z chmur porywa i wkłada im w wiersze.

Bydgoszcz, 21 marca 2024 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F21032024

Przechodzący przez Rzekę, Bydgoszcz. Rzeżba autorstwa Jerzego Kędziory (2004) zdjęcie: Krzysztof Mizera,

Krzysztof Mizera, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0&gt;, via Wikimedia Commons

Wesele wiosny

Obraz jggrz z Pixabay nie wymaga przypisania, dozwolony użytek publiczny

Wesele wiosny

Wiśnie jak panny młode
I druhny ich, czereśnie.
Grusze, niczym pan młody
Zielone wciąż, na szczęście.

Szykuje się wesele.
Wiosna wychodzi za mąż.
Szykuje się wesele.
Soki ziemi podano.

Latem będzie brzemienna.
Owocem zapełni sad.
Latem będzie się spełniać
Pod niebem niebieskim nad.

A dzisiaj wciąż wesele.
Wiosna wychodzi za mąż.
Dziś dzieje się wesele.
Soki ziemi podano.

Jesienią, nim zaśnie sad
Zatańczą liście do nut.
Spadnie gruszkowy grad
I jabłek rumianych cud.

A dzisiaj wciąż wesele.
Wiosna wychodzi za mąż.
Dziś dzieje się wesele.
Soki ziemi podano.

Gdy zimą uśnie już sad,
Nową będzie wciąż śnić
Tę miłość, co da jej kwiat,
Gdy stanie u wiosny drzwi.

A dzisiaj jeszcze wesele.
Wiosna wychodzi za mąż.
Dziś dzieje się wesele.
Soki ziemi podano.

Bydgoszcz, 10 maja 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F11052023

Ptaki milkną o świcie

Ptaki milkną o świcie

Nim brzask, gdy blednie nocy granat,
Wszystko się budzi, wszystko śpiewa.
Gdy świt, rozpala się firana,
Za oknem milkną wszystkie drzewa
I ptaki milkną w swym zachwycie.
O świcie.

Wiosna w tym roku trochę zwleka.
Lipy wciąż nagie, wręcz na przestrzał.
Gdy świt w gałęziach niczym rzeka
Drży w słońcu trwożnie słup powietrza
I ptaki milkną w swym zachwycie.
O świcie.

Gdy świt mnie jutro nie zastanie,
Nawet gdy będę czasem przeszłym,
Otworzę okno na spotkanie
W milczeniu łącząc się powszechnym
I ptaki zmilkną w swym zachwycie.
O świcie.

Bydgoszcz, 4 maja 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F04052023

Wiosna nad Połoniną

Wiosna nad Połoniną

Aniołom skrzydła w Bieszczadach mokną.
Śniedzią zielenią się bańki cerkwi.
Wiosennym deszczem wciąż płacze okno.
W brzemiennych chmurach skryły się świerki.

Wiosna, spóźniona, zapłakana.
Wiosna nad Połoniną.
Wiosna w potoku rozszumiana.
Wiosna płacze nad zimą.

Jeszcze się grzeję przy ciepłym ogniu.
Jeszcze mi trzeba żaru, co z pieca.
Jeszcze przeczekam księżyc, co w nowiu.
Pierwszą wiosenną pełnię wyczekam.

Wiosna, spóźniona, zapłakana.
Wiosna nad Połoniną.
Wiosna w potoku rozszumiana.
Wiosna zmaga się z zimą.

Nad Wołosatem, zboczem Tarnicy,
Płyną ku niebu mgliste barany
Lecz nim je zdążę wszystkie policzyć
Odsłonią tkane z traw abakany.

Wiosna, spóźniona, zapłakana.
Wiosna nad Połoniną.
Wiosna w potoku rozszumiana.
Wiosna żegna się zimą.

Bydgoszcz, 15 kwietnia 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F16042023

Spacer nad Wisłą

Spacer nad Wisłą

Pojadę czasem Broniewskim,
Czasem Tuwimem lub Staffem,
A gdy mam nastrój niebieski
Innym poetą – rodakiem.

A wszystko, by cud ten oddać.
Wiosnę, co kipi dokoła.
Nie pisać przecież nie można,
Gdy wszystko krzyczy i woła.

Gdy już mnie weźmie na amen,
Sam ciebie, wiosno, opiszę.
Chmur zimy czarny atrament
Rozwieję, zasieję ciszę.

Niebo otworzę nad ziemią
Żurawim powrotnym kluczem
I jednym słowem noc ciemną
W skok skrócę, dzień zaś wydłużę.

Wiosno, poetów kochanko,
Daj chwilę odpocząć zmysłom.
Przysłonię okno firanką,
A jutro… Spacer nad Wisłą,

Bydgoszcz, 25 marca 2023 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F25032023

Wiosno

Wiosno

Wiosno, tu śmieją się z ciebie!
Podobno tyś całkiem zielona,
a zawsześ na zimy pogrzebie
na biało ubrana, niech skonam.

A kiedy przychodzisz, po zimie,
i wodą nabrzmiewasz korzonki,
to jednak, powiedzmy uczciwie,
nie wszystkie. Tak mówią małżonki.

Podobno rozwieszasz na wierzbach
koteczki, choć mówią, że kwiaty.
Nie miauczą, nie grają na nerwach,
jedynie alergik smarkaty.

Przynosisz ze sobą wytchnienie
od smogu, od pluchy i słoty,
lecz okno otworzyć – marzenie –
przez jazgot, kwilenie, świergoty.

Ech, Wiosno, nie śmiać się lecz płakać!
Roboty dokładasz nam co dzień.
Znów trzeba przycinać, wygrabiać,
coś skopać, coś zasiać w ogrodzie.

Lecz wszystko to nic, moja Wiosno,
choć zjawiasz się czasem zawiana,
gdy słońcem po oczach dasz ostro,
ulegnę bez słowa, do rana.

Bydgoszcz, 27 marca 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F30032022

Słoneczną Piotrkowską

Ulica Piotrkowa, Łódź, Pobrano z Wikipedii, dozwolony użytek publiczny

Słoneczną Piotrkowską

W Dzień Poezji i w Święto Poetów,
Chciał poeta ten dzień uczcić wierszem.
W głowie jednak miał tylko stek bzdetów…
Przekłuł balon, wypuścił powietrze
I już lekki, bez żadnych obciążeń,
Ruszył w miasto, wszak pierwszy dzień wiosny,
Myśląc: „Problem niech sam się rozwiąże.”
A gdy wrócił, napisał oktostych:

Z poezją bywa tak, że gdy wiersz spisać trzeba,
Zwykle wychodzi knot, taki, że Boże przebacz.
Zwłaszcza, gdy trzeba w nim, podniośle i z okazji,
By wiersz miał rytm i rym, przyczynkiem był ekstazji…
Jednak, im bardziej chcesz, tym marniej rzecz wychodzi.
Poetą rzadko ten, kto byle wierszyk spłodzi.
Dlatego innym dam, dziś do popisu pole.
Ja dzisiaj wyjdę z ram. Pisanie dziś… chromolę.

A gdy skończył poeta oktostych,
Spojrzał drwiąco na to, co napisał
I rzekł głośno: „Dziś pierwszy dzień wiosny!
Inne święta to blaga i lipa.
Niech świętują, gdy komuś potrzeba.
Mnie nie trzeba. Ja wolę beztrosko
Wiosnę wdychać, popatrzeć na drzewa.
Pójść na przestrzał słoneczną Piotrkowską.”

Bydgoszcz, 21 marca 2022 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Marzec i koty

Marzec i koty
Z inspiracji wierszem Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej pt. „Listopad i listonosz”

Marzec niesie chmur niezwykłość i wielość.
Miesza oddech, raz to zimy, raz wiosny.
Jeszcze czasem pola śniegiem się ścielą,
innym razem śpiewa kos w niebogłosy.

Tylko koty, jak to koty, marcują.
Nic nie baczą na pogodę, na dworze.
Niczym duchy, gdzieś po nocach się snują,
pomiaukując, a im głośniej tym hożej.

Gdzieś w zaciszu, przytuleni pod kołdrą,
kochankowie poszukują się wzajem
czułym gestem, dotykiem, aż dobrną…
Aż się marzec pomyli im z majem.

Gdy zmęczeni, nad ranem, już zasną,
wrócą koty z kocich nocnych wojaży.
Ruszy słońce, w ten poranek, przez miasto,
śladem kałuż – zamarzniętych witraży.

Powędruje na nieboskłon, wysoko.
Resztki nocy ponad miastem rozwieje.
Poprzygląda się kochankom przez okno,
nocnym markom kocie futra nagrzeje.

A wieczorem, gdy się zmęczy, wypali,
spadnie kulą wprost w objęcia zachodu.
Kochankowie, co za dnia się wyspali,
znów nie znajdą do zaśnięcia powodu.

Marzec, koty. Znów kochanków pieszczoty…

Bydgoszcz, 23 listopada 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

………………………………………………………………………………..

Listopad i listonosz
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Jest listopad czarny, trochę złoty,
mokre lustro trzyma w ręku ziemia.
W oknie domu płacze żal tęsknoty:
Nie ma listów! Listonosza nie ma!

Już nie przyjdzie ni we dnie, ni w nocy,
złote płatki zawiały mu oczy,
wiatr mu torbę otworzył przemocą,
list za listem po drodze się toczy!

Listonosza zasypały liście,
serc i trąbek złocista ulewa!
ach i przepadł w zamęcie i świście
list, liść biały z kochanego drzewa!..

F30112021

Zieloność

Zieloność

Czy to staw tak się wspina jakby powstał z posad
i odkrywa przed światem wiosny tajemnicę?
Czy może wspak się zwiesza w swych zielonych włosach
wierzba wskroś zapłakana wiosennym deszczykiem…?
Nie wiem tego, nikt nie wie, nie wie nawet wiosna,
choć to ona ubrała wszystko na zielono.
W zielonej wodzie stawu jakby jakaś postać
to się zjawia, to ginie, lecz kto? Nie wiadomo.
Zieleni jeszcze więcej, już wszędzie zieloność.
Nawet promienie słońca w zielonym odcieniu.
Wiosno, nakarm me oczy, niech darmo nie płoną,
niech zamknę je z nadzieją, zasnę w ukojeniu.

Bydgoszcz, 17 maja 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiersz zilustrowano zdjęciem Małgorzaty Matyjasiak, pt. „Zieloność” 2021r., Za zgodą autorki zdjęcia.

„Zieloność” Małgorzata Matyjasiak, 2021 r.,

Wiosenna pełnia

Wiosenna pełnia

W drogę ruszają somnambulicy.
Innych bezsenność znów męczy nocą.
Choć noc, w krąg jasno jest na ulicy.
Włączać latarni wręcz nie ma po co.

Pełnia wiosenna, mróz ścina pąki.
Już liczą straty w sadach, na polach.
Śpią w szparach okien chińskie biedronki.
Wiedzą najlepiej, jeszcze nie pora.

Tylko magnolie zakwitły wcześniej.
Poeta patrzy na nie z obawą
i ma nadzieję, że mróz nie zetnie.
Że ogród będzie ciepłą enklawą.

Wiszący księżyc, z licem jak talerz,
szpera w gałęziach szukając wiosny.
Lecz nawet jemu trudno ją znaleźć,
więc rusza dalej. Szron bieli osty.

Wiosenna pełnia. Srebrzysto-biała.
Może ostatnie zimowe tchnienie.
Somnambulikom nieźle w kość dała.
Na innych spadła snów niedośnieniem.

Bydgoszcz, 27 kwietnia 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Kwietniowa rapsodia

Kwietniowa rapsodia

Już nabrzmiewają sokiem brzozy.
Woda w nich krąży niczym krew.
Z zimowej budzą się narkozy.
Złej zimie wbrew.

Już gra w gałęziach nagich wietrzyk
I suche liście strąca precz.
Słońce konary brzozy pieści.
Już ptaków śpiew.

Rapsodia w niebo trelem płynie.
Już zmartwychwstaje milion drzew.
Strumień odradza się w dolinie.
To kwiecień, ech…

Bydgoszcz, 8 lutego 2021 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

—————————————————————-

Z inspiracji poniższym wierszem:

April

Swelling bud and fond suggestion,
Wafting of perfume,
Tearful rapture, thrilling question
Of restraint or bloom,
Life all dreamlessly asleeping,
As in death, but now,
Upward to the sunshine creeping,
April, that is thou!

Mystery’s authentic dwelling,
Faith’s expanding wing,
Maiden loveliness foretelling
Fuller blossoming,
Prophet of the new creation,
Priestess of the bough,
Month of the imagination,
April, that is thou!

Florence Earle Coates

Moje tłumaczenie wiersza Florence Earle Coates pt. April

Kwiecień

Pąk nabrzmiały w czułym geście.
Wskroś wabiący zapach.
Łzawy zachwyt, że nareszcie…
Ubrana czy w kwiatach?
Życie, sen już oddalony.
Wiesz już, zmartwychwstajesz.
Słońca blask z chmur wywiedziony.
Kwietniu! Tak się stajesz.

W tajemniczym domu włada
Uskrzydlona wiara.
Cud dziewica przepowiada,
Że kwitnienie zaraz.
Tyś prorokiem jest stworzenia,
Konaru kapłanem.
Tyś jest czas przeobrażenia.
Kwietniu! Tyś jest panem.

tłum. Wojciech Majkowski

F13022022

149156448_726052761430435_8957824501405654764_n

W stronę lata

W stronę lata

Po Mlecznej Drodze coś turkoce.
To Wielki Wóz wędruje niebem.
Znowu bez snu czerwcowe noce
i znów na liście życzeń siedem.

Deszcze się w maju wypłakały.
Łąka pod mgieł pierzyną lekką
ukrywa lato w pozach śmiałych,
by rankiem wstało chustą kwietną.

Poeci znów nie mogą zasnąć
i piszą wiersze tak natchnione,
jakby wróżyli jesień wczesną.

Tymczasem wiosna, w lata stronę,
kieruje kroki górską ścieżką.
Brzask wita stoki ukwiecone.

Bydgoszcz, 3 czerwca 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

W obronie „zimnych ogrodników”

Obraz jggrz z Pixabay nie wymaga przypisania, dozwolony użytek publiczny

W obronie „zimnych ogrodników”
nibysonet o nibywiośnie

Na świat przyniesiony w święto Pankracego
będę bronił jego, oraz Serwacego.
Także Bonifacy, równy jak Pankracy
i od lat wiadomo, że chłodni chłopacy.

Zaraz po nich przyjdzie zimna panna Zośka,
co chłodem powieje po sadach i wioskach.
A kiedy już przejdą, ogrody odetchną.
Znów się zrobi pięknie, słonecznie i ciepło.

Pomyśl, więc, człowieku, że tak bywa w maju.
Śniegiem sypnie czasem, czasem upał w kraju.
Może mróz oszczędzi jabłonie i grusze,
których piękne kwiaty dają tyle wzruszeń.

Zimą śnieg niewielki, więc nadrabia wiosną.
Trzeba tej wilgoci nad Narwią, nad Prosną.

Bydgoszcz, 12 maja 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Obraz jggrz z Pixabay nie wymaga przypisania, dozwolony użytek publiczny

Obraz jggrz z Pixabay nie wymaga przypisania, dozwolony użytek publiczny

Przekorny ogród

Przekorny ogród

Na przekór suszy, wbrew pogodzie,
co deszczu skąpi odrobiny,
zakwitł ten ogród. Ja, o wschodzie,
ujrzałem wiśni kwiat niewinny.

I jabłoń różem wystrojoną,
jak wdzięczy się ku wschodniej stronie.
Koty, zdziwione, w trawie broją,
do siebie tuląc się na skłonie.

A trawa, co zaledwie wzrosła?
Już pewnie pierwszy pokos padłby.
Wszak przecież maj, już dawno wiosna.
Jednak nie pada, mocno zbladła.

Gdyby choć deszczu odrobinka.
Na tulipanów łan kwitnący,
na niezabudek krzaków kilka,
na żar, co z nieba tak gorący…

Chwila zaklęta w ramy zdjęcia.
Przekwitną kwiaty, tak jak zawsze.
Zostanie obraz, by pamiętać,
ujęte w tym pośpiesznym kadrze.

Jeszcze nadzieja na Twą pomoc…
Niech rodzi drzewo, dzisiaj w kwiatach.
Niech wyda z siebie piękny owoc
jesienią lub u schyłku lata.

A jeśli deszczu nam poskąpisz,
to łzą podleję ogród cały.
Z oczu, jak z chmur, wciąż będę siąpić.
I będę w smutku mym wytrwały.

I będę płakał rzewniej jeszcze,
aż zrodzi owoc, bym, radosny,
zasnął z jesiennym pierwszym deszczem,
i przespał zimę, z nim, do wiosny.

Bydgoszcz, 4 maja 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiosna w W.

Wiosna w W.
(tautogram)

Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!
Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!
Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!

Wybrzmiały wiosenne walce
wygrywane
w wonnym wiciokrzewie.
Wesoły wiatr
wygonił wystraszone wróble.
Wrzeszcząc wniebogłosy
wzleciały wysoko, wysoko.
Wiosna wybarwiła
wypłowiałe warkocze wierzby
wiecznozielonym wystrojem.
Wkrótce wystrzelą ważki
wieszając wielobarwne witraże.
Wezmę walizkę,
włożę wyobraźnię.
Wyposażony w
wymarzone widoki
wyjadę witać
wyczekiwaną wiosnę.

Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!
Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!
Wiosno, wiosno,
witaj wiosno w W.!

Bydgoszcz, 3 maja 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Wiosna w Gościeradzu

Leon Wyczółkowski Wiosna - wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu)

Wiosna w Gościeradzu
ekfraza do obrazu Leona Wyczółkowskiego pt. Wiosna – wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu)

w otwarte okno
wdarł się zuchwale
swawolnik wietrzyk
odgarniając zwiewne firanki
odsłonił widok na wiosenny sad
uniósł duszę artysty
ponad kwitnące wiśnie
artysta zdziwiony
nagłym odejściem duszy
pozostawił pusty fotel
niedokończony szkic
w zeszycie na parapecie
bez skutku próbuje
wzlecieć w ślad
za nim

Bydgoszcz, 22 kwietnia 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F05052022

Leon Wyczółkowski Wiosna - wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu)
Leon Wyczółkowski Wiosna – wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu)

Leon Wyczółkowski Wiosna – wnętrze pracowni artysty (Wiosna w Gościeradzu) | 1933
tusz, akwarela, kreda, papier, 71 × 79 cm, Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy

Zdjęcie pobrano z portalu: https://niezlasztuka.net/o-sztuce/wiosna-w-malarstwie-polskim/

Wiosna idzie

Wiosna idzie

Wiosna idzie, na przekór wszystkiemu.
Tylko ona tu nie ma wyboru.
Na pytanie: „Skąd idzie i czemu?”,
ma odpowiedź w postaci wieczoru,
co nad lasem różowi obłoki.
Ma tę bryzę, co gdzieś znad zatoki…

Wiosna idzie, na przekór złym wiatrom.
Tylko ona im sprostać jest w stanie.
Samotnieją wieszaki już szatniom.
Kurtkom, płaszczom już pora na spanie.
Gdzieś od rzeki już słychać szum łozy.
Łąka wstała i z wiatrem się płoży…

Wiosna idzie, na przekór prognozom.
Tylko ona ma gdzieś synoptyków.
Za nic bierze, że chłodem znów grożą,
że napadać ma śniegu bez liku.
Szczyty gór, chociaż białe, rozchwiane
ciepłym halnym, co przybył nad ranem…

Wiosna idzie, na przekór nam wszystkim.
Tylko ona się nie da zatrzymać.
Gdy w albumach wyblakną odbitki,
gdy po lecie, jesieni, znów zima,
tylko ona nam będzie nadzieją,
że raz jeszcze parkową aleją…

Bydgoszcz, 8 kwietnia 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F26042023

przed snem

przed snem

w oczekiwaniu na sen
który niezawodnie przyjdzie
napełniam dzban dnia
odrobiną wieczoru

słońce co się kryje za lasem
nawijam na kłębek
czerwono-złotej wełny

pakuję w sreberko mgłę
niczym skarb bezcenny
będzie na jutro
na chłodny poranek
spóźnionej wiosny

na kręgi na wodzie
zgrywam klekot
pierwszych bocianów
i patrzę jak odpływa w dal
w poszukiwaniu jutra

jutro też będzie dzień
piękny dzień
kolejny
dzień

Bydgoszcz, 3 kwietnia 2020 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

Sen gospodarza

Sen gospodarza

Broną jak zgrzebłem czesze ziemię.
Ziarno w nią rzuca wraz z nadzieją
i wypatruje chmur na niebie
co deszcz przyniosą, gdy zasieje.

Na miedzy obok, w jednym rzędzie,
ptaki rozsiadły się jak w kinie,
bo kto im tutaj bronić będzie,
gdy gospodarzą na dziedzinie.

Ziemia wiosenny oddech łapie
wzruszona pługiem aż do spodu.
Rzęsa zieleni się na stawie,
i lato czeka już u progu.

Gdy w końcu spadnie w las, upałem,
zamilkną ptaki w drzew koronach
i nawet echo doskonałe
nie wróci z lasu, w polu skona.

Gospodarz zdejmie czapkę z głowy.
Znak krzyża robiąc, westchnie cicho,
że znowu zdążył, jest gotowy.
W polu już ziarno. Z niego żyto.

A kiedy lato w sen zapadnie,
z żytniego ziarna chleb urośnie.
Gospodarz zdrzemnie się na ławie
i przyśni sen o nowej wiośnie.

Bydgoszcz, 6 lipca 2019 r.,

© Wojciech Majkowski

Milton Ha
Milton Ha

F26072022

01_WojciechMajkowski